Cel?

GoGa · Wysłany: Nie 16:24, 05 Mar 2006 Temat postu:

ehhh

i za to wlasnie nie lubie forum czatu czy gg... przeinacza sie ludzkie intencje, nie kłóce sie, nie wmawiam niczego, tylko pytam i probuje zrozumieć bez zbędnych emocjii czy próby persfazji wyrażam swoje zdanie ( w tym temacie bo przyznaje ze są i takie w ktorych zdecydowanie bronie wlasnych wartości i przekonań, ale nie zamierzam sie kłócić bo to do niczego nie prowadzi) ehh Sad

Nie pytam dlaczego?? bo Forgotten wytaźnie napisal że nie chce mowić dlaczego i ma do tego prawo. Moje stwierdzenie ze nie wierzy w niebo wynikło z tego że nie wierzy w pieklo ( nie spotkalam sie z tym ze ktoś wierzy w niebo nie wierząc w pieklo, stąd nieporozumienie);

Tylko czy rzeczywiście skazani jesteśmy na niebo? jeśli nie to co twoim zdaniem Forgotten dzieje sie z duszami ktore nie trafią do nieba? gdzie w tym wypadku wolna wola?? po co Zbawienie?? - <tylko że tu już wkracza teologia, w sumie to całe zagadnienie celu życia ma swoje glębokie oparcie w Piśmie Świętym>

pawełek · Wysłany: Sob 18:24, 18 Mar 2006 Temat postu:

Goga dobrze to ujęła, jeśli piekło nie istnieje, to jestesmy skazani na niebo. A nie można być na coś skazanym, bo przeznaczenia nie ma. To by się kłóciło z prawdami wiary.
Goga, przepraszam, rozumię, że nie chciałaś się kłócić. Wybacz. Rolling Eyes

Forgotten Sunrise · Wysłany: Sob 18:49, 18 Mar 2006 Temat postu:

Wnioskuję z tego, że cieszylibyście się, gdyby piekło istniało, tak?

pawełek · Wysłany: Nie 13:16, 19 Mar 2006 Temat postu:

ciekawe pytanie
już się z tego cieszę, bo jeśli Bóg karze za złe czyny to znaczy że za dobre wynagradza, a więc jest sens życia.

Gość · Wysłany: Pon 17:47, 20 Mar 2006 Temat postu:

chcę isć do nieba ze względu na klimat, ale w piekle więcej znajomych

Forgotten Sunrise · Wysłany: Pon 20:56, 20 Mar 2006 Temat postu:

Ja bym nawet największemu grzesznikowi czy wrogowi nie życzył dostać się do piekła, więc wolałbym, gdyby ono nie istniało.

Mateo · Gość

Pawełek.. zgadzam się z Forgotten Sunrisem (aczkolwiek nie dokońca)..

NIE ISTNIENIE piekła wcale nie wyklucza NIE ISTNIENIA nieba.. Fakt kłóci się to trochę z katechizmem (Ostateczne rzeczy człowieka).. Trzeba zadać sobie pytanie czy piekło jest przeciwieństwem nieba (dosłownym i całkowitym, czy różnicą świata bez Boga i oraz świecie z Jego Ciągłą, wyczuwalną obecnością).. No ale też to jest trochę naiwne nie wieżyć w istnienie piekła.. tak czy siak.. Forgoten zaprzeczasz troszke sobie samemu.. Twój ostatni post..

[quote=Forgotten Sunrise]Ja bym nawet największemu grzesznikowi czy wrogowi nie życzył dostać się do piekła, więc wolałbym, gdyby ono nie istniało.[/quote]

a Twój pierwszy w którym się nie zgadzasz
[quote=Forgotten Sunrise]Tu się nie mogę zgodzić, ponieważ nie wierzę w piekło i wieczne potępienie. Dlaczego, to już moja osobista sprawa. Podrkeślam, że to tylko JA tak uważam.[/quote]

Jaka jest dla Ciebie różnica pomiędzy wiarą w coś a świadomością że coś istnieje? Trochę pewnie czepiam się sensu wypowiedzi .. ale to mnie zastanawia..

A co do przeznaczenia to ono istnieje Wink

może to tylko gra słów ale każdy z nas ma jakieś przeznaczenie.. każdy ma swój cel w życiu i wszystkie decyzje składają się na ten jeden cel.. Kwestia tylko czy wiemy dlaczego podejmujemy takie a nie inne decyzje aczkolwiek często jest tak że gdy postępujemy wbrew swojemu przeznaczeniu to wtedy zwykle jesteśmy nie szczęśliwi.. Można też oglądnąć Matrix: Reloaded jest tam pewna scena na temat przeznaczenia i to ona wpływa że rozumuje tak a nie inaczej..

pawełek · Wysłany: Wto 21:04, 21 Mar 2006 Temat postu:

Matteo, jeśli przeznaczenie istenieje to oznacza że nie można go uniknąć. A unikanie powołania jest możliwe i niesie za sobą tak jak napisałeś uczucie nieszczęśliwości. Tak było np z siostrąFaustyną Kowalksą, dopuki uciekała przed wstąpieniem do zakonu czuła wewnętrzny ból.
Dużo przeszkodą w rozmowie jest gra słów jak napisałeś. Dla mnie przeznaczenie, byłoby skazaniem człowieka na coś i nie danie mu możliwości tego uniknąć, niezależnie czy byłoby to dla jego dobra czy nie, a to kłóciłoby się z wolnością. Natomiast powołanie to zadanie dane nam przez Boga, którego możemy uniknąć, ale za cenę wewnętrzenego bólu. Przynjamniej w moim mniemaniu.

Mateo · Gość

Wydaje mi się że człowiek nie ma wyboru.. gdyż wszystkie jego decyzje są właściwie iluzją.. wszystko wpływa na jego zachowanie i zachowujemy się praktycznie w ten sposób w jaki chcemy się zachować w danej chwili.. Dla mnie dokonywanie wyboru jest praktycznie iluzją.. Prawdziwy komfort wybrania opiera się na tym czy możemy naszą decyzje odwołać.. ale w każdym razie każda decyzja w naszym życiu nawet te które odwołamy, kształtują nas i zbliżają ku nie odwracalności.. Chodzi mi o to że naszej historii (czyli tego co zrobiliśmy) nie da się zmienić.. Gdyż zaprzeczenie własnemu dorobkowi oznaczało by pożucenie własnego ja.. i tego kim jesteśmy Smile

.

Jedynie dzieci nie mają przeznaczenia (chodzi mi o to im starsi jesteśmy tym gożej pamiętamy) ale już każdy powiedzmy gimnazjalista przez swoje decyzje.. mniejsze czy większe zaczyna kształtować swoje ego.. tak więc wydaje mi się że czy się chce czy nie to każdy ma przeznaczenie (chodzi mi o to które uniemożliwia wybór).

Forgotten Sunrise · Wysłany: Śro 9:15, 22 Mar 2006 Temat postu:

Mateo · Gość

ok .. rozumiem Smile

pawełek · Wysłany: Śro 18:44, 22 Mar 2006 Temat postu:

fajnie to Mateo wytłumaczyłes, ale "wątpie więc jestem". Zrób coś takiego, zastanów się czy chce ci się pić. Jeśli nie, to idź się napij, a jeśli chce ci się pić, to nie rób tego. Decyzja należy do ciebie, czy postąpisz zgodnie z pragnieniem. Wiadomo, że wychowanie wpływa na schematyczność dokonywanych przez nas wyborów. Jednak zawsze mogę powiedzieć "nie".

Forgotten Sunrise · Wysłany: Śro 22:00, 22 Mar 2006 Temat postu:

Ale popatrz na to z innej strony. Czy przeznaczeniem człowieka nie jest śmierć? Więc spróbuj tego uniknąć. Jeśli Ci się uda, to gratuluję Wink

. Podobnie jest z mnóstwem innych rzeczy, tylko musimy je umieć dostrzec.

Gość · Wysłany: Czw 22:31, 23 Mar 2006 Temat postu:

nie zgadzam się, śmierć nie jest ostatecznym końcem, ale początkiem wieczności dlatego nie da się jej uniknąć. Nie jest przeznaczeniem, choć dotyka każdego, myślać w ten sposób przeznaczeniem staje się niebo bądź piekło, z tym się mogę zgodzić, tego też nikt nie zdoła uniknąć. A śmierć jest tylko przejściem do jednego z nich.
Ja to rozumiem tak: aby żyć, każdy musi coś jeść. Jednak aby to zrobić, trzeba udać się na zakupy i wydać conieco pieniędzy na jakieś produkty żywnościowe. Tylko w ten sposób ukoję swój głód. Aby się zbawić muszę umrzeć. Jednak ani śmierć nie jest ostatecznym końcem, ani wydawanie pieniędzy. Po zakupach przyrządzam sobie obiadek, który mogę ze smakiem zjeść, a po śmierci dostaje nagrodę (karę) którą muszę przyjąć.
Dziwne porównanie, ale tylko takie przyszło mi do głowy.

Forgotten Sunrise · Wysłany: Pią 10:04, 24 Mar 2006 Temat postu:

Nie napisałem że jest końcem, tylko że jest nieunikniona, podobnie z resztą jak przytoczone przez Ciebie "życie po śmierci", czyli niebo bądź piekło. Według mnie takie coś jak najbardziej można nazwać przeznaczeniem.

A propo tego, że umrzeć musimy. A czy przeznaczenie nie jest właśnie takim czymś, co musi się stać, nie ważne jak, ale musi i nie możemy tego uniknąć?