Forum Gotów KSM przy I LO w Dębicy Strona Główna
 
Rejestracja
 
Forum Gotów KSM przy I LO w Dębicy Strona Główna FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
 
Definicja Miłości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gotów KSM przy I LO w Dębicy Strona Główna -> Sprawy (przy)ziemne.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pawełek
Zadomowiony



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienancka

PostWysłany: Pią 16:02, 06 Sty 2006    Temat postu:

Pewien kleryk powiedział mi, że miłość to "posiadanie siebie w dawaniu siebie".

Abyz definiować czym jest miłość, trzeba najpierw oddzielić dwa rózne, często określane tym samym wyrazem pojęcia: 1. Pragnienie dobra dla kogoś 2.Zauroczenie. W pierwszym pojęciu kryją się wszelkie dobre odczucia, emocje i cechy: życzliwość, dobroduszność, szczerość. To wszysto i wiele więcej można położyc na wspólnej półce podpisanej "miłość". Jednak dużo łatwiej będzie nam odpowiedzieć na pytanie czym jest miłość gdy zaczniemy pozszukiwać odpowiedzi w naszej wierze. Św Paweł napisał:
"Tak więc trwają wiara, nadziej, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość" (1 Kor 13,13).
No więc skoro miłość spośród tych 3 jest największa, to znaczy, że Bóg wymaga od nas najbardziej miłości, a przecież mamy być na Jego obraz i podobieństwo, więc stąd można wywnioskować, że Bóg jest miłością. Wszystko co nie jest dobre, jest złe, jak powiedział Jezus w Ewangelii ( nie chce mi się szukać tego fragmentu, więc napiszę jak brzmiał mniej więcej) "Kto nie jest ze Mną jest przeciwko Mnie, kto nie sieje ten rozprasza". więc kto nie kocha, ten nie jest dobry, a jak wiadomo Bóg jest samym dobrem, bo nie ma w Nim nic złego, a grzech jest wystąpieniem przeciwko Jego woli.
Rozpatrując fragment, "wiara bez uczynków jest martwa" można dojść do wniosku, że gdy miłośc pochodzi z wiary, czyli gdy kocham, dlatego że musze nasza wiara nie ma sensu, bo nie można kochać z przymusu. Dlatego wiara powinna wynikać z miłości, wtedy będę wierzył w Boga, dlatego że Go kocham, i w ten sposób miłość będzie leżeć u początku filozofii naszego życia, jak napisałem wyżej, powinna być u początku wszystkiego. Z tego wynikają dwie rzeczy, że Bóg jest miłością, i że miłość jest początkiem wszystkiego, no bo to Bóg daje wszystkiemu początek, a to On jest miłością.
Z tego samego fragmentu wychodzi, że czyny są wynikiem naszej miłości. Czytałem kiedyś książkę dla młodzierzy, której jedną z bohaterek była młoda dziewczyna, bardzo wrażliwa na cudzą krzywdę. Przechodząc obok biednych żebrających na ulicy ludzi patrzyła na nich oczami wypełniomy łzami i od razu budziło się wniej olbrzymie współczucie. Z czasem jej wrażliwość na cudzą krzywdę urosła do tego stopnia, że posidała cały wachlarz najróżniejszych odcieni współczucia, innaczej współczuła głodnym dzieciom, innaj samotnym staruszkom, innaczej bezdomnym itd., aż w końcu pewnego dnia zauważyła, że całe jej życie wypełnione współczuciem nic nikomu nie przyniosło. Uważała się za taką dobrą, bo patrzyła na tych ludzi z nieukrywaną boleścią w sercu, że kogoś mógł spotkać taki los, lecz w rzeczywistości ani razu nie wykorzystała swojego współczucia by im pomóc w najmniejszy sposób.
Samo posiadanie wiary na nic nam sie nie przyda, popatrzmy, przecież diabeł wierzy w Boga dużo bardziej niż my, bo Go widział na własne oczy ( co zauważył raz na katehezie ksiądz, który mnie uczy). Wiara sama w sobie nic nie znaczy, tak jak nic nie znaczy obdarzanie kogoś swoim współczuciem w głębi serca. Dlatego ani sama wiara nie pomoże nam się zbawić, ani samo współczucie człowiekowi nie pomorze. Lecz gdy współczucie jak i wiara pochodzi z miłości do Boga i człowieka, wtedy miłość do Nich każe nam czynić. Miłość jest zatem czynem. A skoro to miłość każe nam uczynić coś dobrego, to znaczy, że znów Bóg leżu u podstaw naszego postępowania.

Dziękuję, za przeczytanie, może troche długie, a jeśli miejscami kłóciłoby się z nauką Kościoła Katolickiego, lub ze zdrowym rozsądkiem proszę o zauważenie, może będzie się dało jakoś sprostować, W każdym razie nauki Kościoła Katolickiego nie znam dokładnie, choć do Niego należę Wink ale myślę, że nic złego nie napisałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine




Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:45, 06 Sty 2006    Temat postu:

Miłość to sztuka dawania, nie oczekując niczego w zamian.Taką definicję podaje pewien filozof.W pełni się z tym zgadzam.Bywają różne rodzaje miłości.Ale na samym początku kojarzy sie ona wyłącznie z uczuciem między dwojgiem ludzi i zmysłowością.Czy może istniec czyste, bezkompromisowe uczucie?Tego nie wiem.Autor powyższego postu uważa,że miłośc wiąże się tylko z Bogiem.Mam na ten temat inne zdanie.A jeśli uczucie połączy osoby o innym wyznaniu?Czy dlatego,że ktoś nie wierzy w Boga, mamy odrzucić miłośc tej osoby?

A największą ze wszystkich zbrodni jest zabicie miłości


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pawełek
Zadomowiony



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienancka

PostWysłany: Pią 17:42, 06 Sty 2006    Temat postu:

Wtedy uczucie to jest zauroczeniem, a miłość, czyli pragnienie dobra dla innego człowieka, powinna łączyć wszystkich ludzi, i nie ważne czy wierzą oni w Boga czy nie, wyjdzie im to na zbawienie duszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 11:20, 07 Sty 2006    Temat postu:

Ej wy chyba mówicie o miłości na podstawie teorii.Pewnie nie mieliscie okazji przeżyć takiego uczucia.Wygląda na to,że przeczytaliście parę mądrych książek, i dyskutujecie jak wielcy znawcy.Miałem tu na myśli Sunshine i Pawełka.Jeden z was pisze o wzniosłym uczuciu wynikającym z wiary, a drugi o miłości zmysłowej.A każdy, kto miał do czynienia z tym uczuciem inaczej pojmuje miłość.Być może się pomyliłem co do was.Ale nie pisałem nic złego.
Powrót do góry
pawełek
Zadomowiony



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienancka

PostWysłany: Sob 15:58, 07 Sty 2006    Temat postu:

ja nie pisałem o uczuciu, ale o czynach. A miłością jako uczuciem zwykło być nazywane zauroczenie, i nie przeczytałem wielu mądrych książek, tylko Nowy Testament. pozdrawiam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pawełek
Zadomowiony



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienancka

PostWysłany: Sob 16:04, 07 Sty 2006    Temat postu:

a zresztą może i się wymądrzyłem troche, ale każdy uważa miłość za coś innego. jeszcze raz pozdrawiam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
basiula




Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:41, 07 Sty 2006    Temat postu:

Hmmm widzę ,że muszę wtrącić swoje trzy grosze do tej interedującej dyskusji!!Na Wstępie chciałam powiedziec,że bardzo podoba mi się definicja miłośći pewnego kleryka, którego mam też przyjemność znaćSmile(i którego nawiasem mówiąc pozdrawiam).Ale Wy drogie ludziska mylicie odrobinę pojęcia...
Zgadzam się,że dla każdego miłośc jest czymś innym i każdy ją inaczej przeżywa.Ale o takiej no powiedziałabym uniwersalnej milości pisze Św Paweł w swoim "Hymnie o miłości"
(...)
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą:nie dopuszcza sie bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy sie z niesprawiedliwości,lecz współweseli z prawda.Wszystko znosi , wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje."
cdn niebawem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Forgotten Sunrise
Pomocnik



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: beskidzki las ;)

PostWysłany: Sob 23:08, 07 Sty 2006    Temat postu:

On nie pisze co to jest, tylko jaka powinna być miłość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
basiula




Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:46, 08 Sty 2006    Temat postu:

Zgadzam się, ale piszę nie odnośnie tylko jednego postu, ale pozostałych, wcześniejszych.A pirewotnym zamysłem było pojęcie miłości.Pozdrawiam Cie Forgotten Sunrise!!brakowało mi tych drobnych sprzeczek.Ale to tak nawiasem mówiąc.
Więc kontynuując myślę,że są różne rodzaje miłości.A każda z nich inna.Ich wspólną cechą jest pragnienie dobra dla innych.Nie uważam czytania mądrych książek za coś zdrożnego, jak to ktoś gdzieśtam wspomniał.Sama miałam okazję przeczytać niestety tylko we fragmentach "Zanim powiesz kocham"Księdza Malińskiego.Wszystkim polecam tęże pozycję.Jest ona o miłości jako o uczuciu.
Nie zgadzam się natomiast,że miłość jako uczucie to wyłącznie zauroczenie.Zauroczenie zwane też zakochaniem to faza inicjalna miłości;zauroczenie może przerodzić się w głębsze uczucie-miłośc.
"Gdy cię nie widzę, nie wzdycham,nie płaczę,
Nie tracę zmysłów kiedy cię zobaczę;
Jednakże, gdy cie długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
I tęskniąc sobie zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźn, czy to jest kochanie"
(...)
A.Mickiewicz"Niepewność"(fr)
Również przyjaźń może się przerodzić w miłosć.Ten fragment utworu jednego z polskich narodowych wieszczy obrazuje jak bardzo zagmatwane są ludzkie uczucia.Wielu ludzi utożsamia zauroczenie z miłością.Bywa to dość mylne.Zasugerowani uczuciem wiążą się na całe życie.Bywa czesem,że zauroczenie mija....i następuje rozpad zwiazku....Z miłością jest jak z najdelikatniejszą rośliną.Należy ją pielęgnowac, dbac o nią, poświęcać jej wiele uwagi.Bo bez tego zginie....
"Myśl,że tylko miłośc daje szczeście,zrodziła sie dość niedawno,w końcu siedemnastego wieku.Od tej pory ludzie uczą sie wierzyc,że miłosc powinna trwac wiecznie, a małżenstwo to najlepszy sposób jej przktykowania...
(...)
W końcu jak powiedział jeden perski mędrzec, miłość jest chorobą, z której nikt nie pragnie sie wyleczyc.Ten, kogo dotknąła, nie chce wrócić do zdrowia, kto cierpi z jej powodu, nie szuka lekarza"
Paulo Coelho"Zahir"
Tak samo też jest z miłością do ludzi.Bóg jest miłością.Udowodnił ją nam poprzez śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie...Czy może być większa miłośc od oddania za kogoś życia?W życiu codziennym błądzimy.Niekiedy odnosimy sie do innych z nienawiścią.Tak jest wygodnie.A gdzie nauka Chrystusa?Jesteśmy słabi, omylni.Trzeba jednak starać się czynić dobro, pomagać.Nie jest łatwo postępować w ten sposób.Jest bardzo trudno.Sama się często łapię,że nie potrafię tak bezwarunkowo wszystkich kochać.Zwłaszcza tych,którzy nie postepują dobrze.Nikt nie jest idealny.Powinniśmy kochać ludzi takimi, jakimi sa.Myślę,że musimy za wszelką cenę naśladować Jezusa.Bo On nam wszystko przebacza.

Ale się rozpisałam...Alo to jeszcze chyba nie wszystko, co chciałam powiedzieć.
Dziękuję za cierpliwe przeczytanie, jeśli ktoś sobie zadał ten trud.
Pozdrawiam wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pawełek
Zadomowiony



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienancka

PostWysłany: Sob 14:35, 28 Sty 2006    Temat postu:

W zasadzie miłość może każdy uważać za coś innego, ale naprawdę jest tylko jedna. Odezwę się, gdy znajdę odpowiedź, lub dojdę do jakichś ciekawszych wniosków w tej sprawie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dż.
Administrator



Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: in the Brave New World

PostWysłany: Nie 15:14, 29 Sty 2006    Temat postu:

Dobrze, że Basiula napisała, JAKA jest miłość. Przecież na tej podstawie definiuje się ją!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina
Pomocnik



Dołączył: 15 Lip 2005
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:40, 02 Lut 2006    Temat postu:

A ja się dalej upierać będę ze niektórych spraw/pojęć/rzeczy się nie definiuje, bo sa to pojęcia tzw. pierwotne i to od nich znajduje się punkty odniesienia bez określania czym są one dokładnie... trochę myślenia matematyczno-analitycznego by trzeba było wprowadzić i łatwiejsze zycie się staje... opisujmy ale nie definiujmy! koniec, kropka, głęboki oddech

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pawełek
Zadomowiony



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienancka

PostWysłany: Sob 21:56, 04 Lut 2006    Temat postu:

Przeczytałem na rekolekcjach fragment "Wprowadzenia do filozofii", który opiewał, iż dwie osoby szukające definicji danej rzeczy, nigdy nie zdołają idealnie jej określić, gdyż rozważać nad nią będą na podstawie swoich subjektywnych odczuć. Ktoś o tym wspominał we wcześniejszym poście i to jest właśnie rozwiązanie. Jednak do takich osłów jak ja można mówić... i mowić... i mówić... a oni sami w końcu muszą na to wpaść żeby to zrozumieć. Pozdrawiam tą osobę i przepraszam za wymądrzanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 22:34, 09 Lut 2006    Temat postu:

To ja myślę, że mogę do tego dodać jedno zdanko, bo tak cosik mi się zdaje, że FENOMENEM MIŁOSCI JEST TO, ŻE DAWCA JEST JEDNOCZEŚNIE BIORCĄ Smile
Powrót do góry
GoGa
Pomocnik



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KSM I LO

PostWysłany: Sob 23:51, 25 Lut 2006    Temat postu:

zastanawiam sie czy mówienie abstrakcyjnie o milosci ma jakiś cel... w końcu milość podobnie jak przyjaźń odczuwa sie w konkretnym czasie w stosunku do konkretnej osoby, milość do przyjaciela nie jest równa milości do innego przyjaciela, milość do siostry nie jest równa milości do brata, milość do taty milości do mamy i nie ma między nimi ani znaku równości ani większości ani mniejszości... lecz jest coś co je wszystkie lączy, właśnie to ze sie kocha, choć na różne sposoby, a to sie po prostu wie, to sie czuje, tego inaczej nie da sie nazwać, to taka pewność ze wlaśnie to co się czuje co sie robi nazywa sie milością, przyjaźnią... Smile
> właśnie tak jak już nie jeden z Was tu napisał/a <
tak myśle, bo tak czuje, gdy mówię kocham, gdy myśle o tych których kocham... Pozdrawiam Tu ich wszystkich gorąco :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gotów KSM przy I LO w Dębicy Strona Główna -> Sprawy (przy)ziemne. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
 
 
Regulamin